Szpital w Kozienicach Wróciliśmy z Warszawy w piątek i postanowiliśmy zostać na weekend u moich rodziców. Miałam w planach odwiedzić przed podaniem chemii dentystę, gdyż czytałam, że to bardzo ważne, żeby w trakcie leczenia nie mieć żadnych ubytków. W niedzielę zaczęłam się czuć coraz gorzej - bóle w jamie brzusznej nie pozwoliły mi wytrwać godziny w Kościele. Ale przed rodzicami zgrywałam twardzielkę. Niestety nie udało mi się do końca odegrać mojej "roli, bo w nocy z niedzieli na poniedziałek ból nie dał mi spać i przed godziną 7 poprosiłam Eryka, żebyśmy pojechali do szpitala w Kozienicach. Nie budziliśmy specjalnie mojej mamy ani taty, żeby ich nie martwić. W szpitalu z izby skierowano mnie do ambulatorium, gdzie przyjęła mnie pielęgniarka, która przeprowadziła wywiad. Następnie poprosiła wiekową lekarkę, która popatrzyła na mnie błędnym wzrokiem i powiedziała :"co boli? grypa?". Wtedy przez chwilę zwątpiłam w jakość naszej służby zdrowia. Na szczęście pielęgni...
Na podstawie swojej historii choroby chcę spróbować zmienić standardowe podejście medycyny oraz lekarzy do pacjenta onkologicznego.