Jestem młodą 26 letnią dziewczyną ( no dobra już wypada pisać, że kobietą), którą nagle zaatakował nowotwór żołądka.
Chorobę traktuje jako kolejny etap w moim życiu tyle, że trochę trudniejszy. Zresztą z grupą wsparcia jaką mam przy sobie nie mogę się łamać! Tak jak na zdjęciu obok staram się uśmiechać mimo momentami gorszego samopoczucia. ( Ależ kto go nie miewa?! Nawet zdrowi ludzie mają prawo narzekać ! )
Moje życie do czasu diagnozy przebiegało dość normalnie - praca, dom, chłopak, przyjaciele, uprawianie sportów, spotkania, wyjścia, imprezy, realizowanie planów, rozwijanie pasji. Tyle, że ostatni rok był dla mnie zagadkowo cięższy - z racji częściej przebywanych infekcji i innych dolegliwości czy też braku sił.
Postanowiłam też wykorzystać to co mnie spotkało do podzielenia się nowymi metodami leczenia
i uświadomieniem na jakim poziomie jest w Polsce onkologia.
Dlatego opisuję (jak pewnie zauważyliście) bardzo skrupulatnie dosłownie krok po kroku, drogę jaką przebyłam od wstępnej diagnozy chłoniaka aż do rozpoczęcia i leczenia nowymi metodami.
Chcę zaznaczyć, że nie są to metody niekonwencjonalne - tylko są one jeszcze niedostępne w Polsce w większości ośrodków nie biorących udziału w badaniach klinicznych.
Pragnę, aby błędne myślenie (typu: bycie królikiem doświadczalnym) o uczestnictwie w tego typu badaniach zostało zmienione.
Chorobę traktuje jako kolejny etap w moim życiu tyle, że trochę trudniejszy. Zresztą z grupą wsparcia jaką mam przy sobie nie mogę się łamać! Tak jak na zdjęciu obok staram się uśmiechać mimo momentami gorszego samopoczucia. ( Ależ kto go nie miewa?! Nawet zdrowi ludzie mają prawo narzekać ! )
Moje życie do czasu diagnozy przebiegało dość normalnie - praca, dom, chłopak, przyjaciele, uprawianie sportów, spotkania, wyjścia, imprezy, realizowanie planów, rozwijanie pasji. Tyle, że ostatni rok był dla mnie zagadkowo cięższy - z racji częściej przebywanych infekcji i innych dolegliwości czy też braku sił.
Postanowiłam też wykorzystać to co mnie spotkało do podzielenia się nowymi metodami leczenia
i uświadomieniem na jakim poziomie jest w Polsce onkologia.
Dlatego opisuję (jak pewnie zauważyliście) bardzo skrupulatnie dosłownie krok po kroku, drogę jaką przebyłam od wstępnej diagnozy chłoniaka aż do rozpoczęcia i leczenia nowymi metodami.
Chcę zaznaczyć, że nie są to metody niekonwencjonalne - tylko są one jeszcze niedostępne w Polsce w większości ośrodków nie biorących udziału w badaniach klinicznych.
Pragnę, aby błędne myślenie (typu: bycie królikiem doświadczalnym) o uczestnictwie w tego typu badaniach zostało zmienione.
Komentarze
Prześlij komentarz