Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Kolejny wynik

Wiem, że będziecie mieć mi to za złe, że nie napisałam od razu jakie mam wyniki. Jednakże na brak informacji z mojej strony składa się wiele czynników. Chciałam opisać trochę co ostatnio się u mnie działo.  Dodatkowo chcę napisać o towarzyszących skutkach ubocznych leczenia, a także o innych pacjentach. Tomografia miała się odbyć 13 lutego, i jako "silna i niezależna"  kobieta bardzo chciałam sama  pojechać prosto od moich rodziców, w towarzystwie Mamy. Jednak dzień przed dostałam bóli wskazujących na zapalenie pęcherza. Mimo ratowania się lekami, we wtorek rano z bólu nie mogłam wytrzymać stojąc ani tym bardziej siedząc. W związku z tym, po konsultacji z moim lekarzem ( musiałam mieć pewność że tego typu dolegliwości nie są przeciwwskazaniem do wykonania tomografii - jak się okazało nie) musiałam obudzić Tatę i poprosić o to, aby ze mną pojechał na badanie. Zadzwoniłam jeszcze do mojego szwagra, który kazał mi przyjechać po antybiotyki, które od razu wzięłam i w połą...

Zmiana, ale czy na lepsze?

 Kolejna poprawa była dla mnie porządnym kopem motywacyjnym. Widziałam, że mój lekarz był także bardzo zadowolony z osiągniętych wyników. Dawka leków, którą dostałam tak jak wspomniałam wcześniej była już podawana przez wkłucie w porcie. Mimo, że miałam jeszcze szwy.  Właśnie co do szwów - musiałam je zdjąć w ciągu 2 tyg i dostałam skierowanie ogólne,aby nie jechać specjalnie do w tym celu do Warszawy. W Lublinie udało mi się po ciężkiej batalii z Panią w rejestracji dostać do chirurga do poradni onkologicznej. Chirurg przyjmował w pokoju na piętrze obok gabinetu wcześniej odwiedzanej przeze mnie hematoonkolog. Kolejka była tak samo ogromna jak wcześniej, a ja będąc po chemii nie miałam siły czekać, więc wróciłam się do Pani w rejestracji i oznajmiłam, że nikt nie chce mnie przepuścić i, że skoro zapisała mnie do chirurga onkologa (równie dobrze mógłby zdjąć mi szwy zwykły chirurg) to proszę aby mnie przyjęto szybciej. Po mojej interwencji w końcu mnie poproszono, przy wejściu...